środa, 27 maja 2015

ROZDZIAŁ 1


                        Środek nocy... Idę pustą ulicą, myślę nad sensem swojego życia... Dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego to wszystko musi być takie trudne, skomplikowane? Dlaczego nikt nie chce mnie wysłuchać? Nie chce pomóc? Dlaczego on mi to zrobił?


ROZDZIAŁ 1
 
 
                           W szkole Karoliny pojawił się nowy uczeń. Od razu spodobali się sobie. On - wysoki brunet z piwnymi oczami, wyrazistymi kośćmi policzkowymi, wysportowany. Ona - długie, proste brąz włosy, również wysoka, o ciemnej karnacji, zielonych oczach i szczupłej, lecz wysportowanej figurze...
                            Już na przerwie chłopak podszedł do Karoliny i zaczęli rozmawiać...
- Hej, Patryk jestem.
- Karolina, miło mi.
- Przepraszam, że tak prosto z mostu, ale... - chłopak zawiesił na chwilę głos- zauważyłem, że na każdej lekcji dokładnie mi się przyglądasz. Może pójdziemy po szkole na piwo. Co ty na to?
- Chętnie, zawsze to jakaś odskocznia od nauki.
- Opowiedz mi coś o sobie. Na jakie studia chciałabyś iść? - spytał Karolinę nowy kolega.
- Jeszcze nie wiem. Myślałam o administracji, prawie, lub AWF-ie.
- Lubisz sport?
- Tak. Sport mnie odstresowuje. Ćwicząc odcinam się od szarej, smutnej rzeczywistości dnia codziennego. Sport sprawia, że jestem bardziej pewna siebie. A ty? Jaki kierunek studiów wybierasz? - spytała Karolina.
- Medycynę.
- Bardzo ambitnie.
- Dzięki. Ty też jesteś ambitna. Trzeba mieć dużą wiedzę, aby chcieć studiować prawo.
                            W tym czasie zadzwonił dzwonek. Zaczęła się chemia, a zarazem ostatnia lekcja tego dnia. Gdy się skończyła, pani poprosiła Karolinę, by została chwilę w klasie. Patryk czekał na nią pod szkołą. Gdy Karolina już wyszła, poszli razem z Patrykiem do pobliskej restauracji. Na miejscu zamówili 2 piwa z sokiem i dwie delikatne shoarmy z kurczaka.
- Może teraz ty opowiesz coś o sobie? W szkole niczego konkretnego nie dowiedziałam się o tobie. - zaczęła Karolina.
- Ok. Może zacznę od tego, że nie pamiętam moich biologicznych rodziców. Zginęli w wypadku samochodowym, gdy miałem kilka lat. Wychowywałem się w domu dziecka. W wieku 10 lat, zaadoptowało mnie bezdzietne małżeństwo z dobrego domu. Oboje są lekarzami. Od samego początku dbali o mnie i o moje wykształcenie. Zapisali mnie na prywatne lekcje gry na fortepianie i na skrzypcach. Gdy miałem 14 lat, tak jak rodzice zacząłem interesować się medycyną. Zacząłem coraz częściej przeglądać książki medyczne znajdujące się w ich domowej bibliotece.
- Widzę, że chcesz pójść w ich ślady?
- Tak, są dla mnie takim wzorem do naśladowania. Mam nadzieję, że skończę studia medyczne i pójdę pracować do tego samego szpitala, co oni. Mam u nich wiele wsparcia.
- Też bym chciała mieć tak dobrze, jak ty - powiedziała Karolina - Nie pochodzę z dobrego domu, nie starcza nam na płacenie wszystkich rachunków, ojciec przepija wszystko, co uda mu się zarobić na budowie.
                            Gdy już skończyli jeść i rozmawiać, Patryk odprowadził Karolinę do domu. To, co tam zastał, bardzo go zszokowało. Fundamenty popękane, drewniane podłogi powybijane przez wilgoć, przeciekający dach... Ale to nie koniec. Najgorszy widok, jaki ujrzał w swoim życiu, zastał w środku domu. W kuchni, na podłodze leżała matka Karoliny - Iwona. Miała ranę na głowie i wyraźne ślady pobicia.
- Mamo, co się stało?
- Nic córeczko, ojciec znowu wrócił do domu pijany, gdy ty byłaś w szkole.
- Mamo, tak nie może być. Jeśli ty do tej pory nic nie zrobiłaś z tym tyranem, ja zrobię to za ciebie. Ktoś kiedyś musi powiedzieć "DOŚĆ". 
                             Karolina jak powiedziała, tak zrobiła. Zadzwoniła na pogotowie i na policję. W trakcie, gdy Iwonę zabierano do szpitala, Karolina była już w trakcie składania zeznań. Opowiedziała im wszystko. Zarówno to, jak gdy była mała, on pijany w sztok, przychodził w nocy do jej pokoju i molestował ją, jak i to, że gdy mama o wszystkim się dowiedziała i próbowała go powstrzymywać, on zaczął znęcać się również nad nią. Patryk słuchał wszystkiego w osłupieniu...
Skarbie, dlaczego mi nie powiedziałaś? Wszystko będzie dobrze, zabiorę cię z tego domu. Zamieszkamy u mnie. - powiedział Patryk.
                                 Potem policjanci pojechali do szpitala, by porozmawiać z Iwoną. Potwierdziła wszystko, co powiedziała córka. Następnie policjanci pojechali w miejsce wskazane przez Karolinę. Był to obskurny bar na obrzeżach miasta. W środku baru, przy ladzie siedział Tomasz - ojciec Karoliny i pił piwo. Podczas zatrzymania Tomasz stawiał opór. Uderzył jednego z policjantów kuflem w skroń, po czym zaczął uciekać. Daleko jednak nie uciekł, gdyż był tak pijany, że potknął się na własnych nogach. Barman pomógł drugiemu z policjantów odprowadzić słaniającego się na nogach Tomasza do radiowozu, po czym wezwał pogotowie, które zabrało drugiego z policjantów do szpitala, gdyż rana na głowie była głęboka i konieczne było szycie. Tomasza odwieziono na izbę wytrzeźwień. Następnego dnia odbyło się jego przesłuchanie, jednak on nie przyznał się do niczego. W związku z tym, że Karolina wniosła do sądu pozew na ojca, wszystkie dokument znajdujące się na komendzie, zostały przesłane do prokuratury. Rozpoczęło się postępowanie przygotowawcze do rozprawy sądowej. Już po 2 miesiącach Tomasza skazano na 10 lat pozbawienia wolności za znęcanie się nad żoną, molestowanie córki i czynną napaść na policjanta, oraz zakaz kontaktów z Karoliną i Iwoną.
                                  Po rozprawie wszystko zaczęło dobrze się układać. Iwona znalazła pracę w lokalnej fabryce zabawek dla dzieci. W październiku Karolina i Patryk rozpoczęli wymarzone studia. On - medycynę, ona - wychowanie fizyczne na AWF. Po dwóch miesiącach jednak, marzenia Karoliny o studiach legły w gruzach.
- Hej mała, co jest? - spytał Patryk.- Czemu płaczesz?
- Hej... - Karolina na chwilę zawiesiła głos - wiesz... będę musiała zrezygnować ze studiów...
- Co? Dlaczego? Przecież to było twoje marzenie, żeby studiować na tej uczelni... - Patryk nie mógł uwierzyć w to, co mówi Karolina.
- Będziemy mieli dziecko!
- Spokojnie, będzie dobrze, poradzimy sobie. Moi rodzice nam pomogą... zawsze mi pomagają - powiedział Patryk.
- Ale jak ja mam być spokojna? Człowieku!! Mam dopiero 20 lat, całe życie przed sobą i nagle dowiaduję się czegoś takiego. Muszę się z tym przespać...
- Mówiłaś już mamie?
- Oszalałeś? Zabije mnie, jak tylko się o tym dowie.
- Nic ci nie zrobi. Powiemy jej razem. Mam plan. W tę środę pójdziemy w trójkę do tej restauracji, gdzie byliśmy razem po raz pierwszy. Tam dowie się o wszystkim. To będzie najbezpieczniejsze rozwiązanie.
- Ok, pasuje ci o 18?
- Jasne. Widzimy się na miejscu i nie płacz już więcej, proszę cię - powiedział Patryk.
                                    Nadeszła środa, a zarazem czas, kiedy Iwona, miała dowiedzieć się o ciąży Karoliny.
- To pewne? Byłaś już u lekarza? - mama Karoliny, zszokowana całą sytuacją, zadawała setki pytań.
- Tak, byłam wczoraj.
- A co ze studiami?
- Przykro mi mamo, ale muszę przerwać. Lekarz powiedział, że do 12 tygodnia ciąży nie mogę się przeforsować, a sama wiesz, ile zajęć sportowych mam na uczelni. Wezmę sobie urlop dziekański. Jutro złożę potrzebne dokumenty.
- No dobrze. Jeszcze jedna sprawa. Co ze ślubem?
- Na razie nie myśleliśmy o ślubie, ale w tym wypadku.... Trzeba to jakoś załatwić... - wtrącił Patryk.
- Proponuję cichy ślub. - powiedziała Karolina. - Co wy na to?
- Jestem za.
- I ja też.
                                      Wszyscy zgodnie stwierdzili, że jest to w tej sytuacji najlepsze rozwiązanie. Potem, gdy Patryk wrócił do domu, poinformował o wszystkim rodziców, po czym zaprosił Karolinę i jej mamę do ich domu na obiad, aby się poznali i omówili szczegóły ślubu. Kilka dni po obiedzie, Karolina poszła wraz z Patrykiem do księdza i wspólnie ustalili termin ślubu. Miał się odbyć za 3 miesiące - 17 marca. W związku z tym, że miał to być cichy ślub, Karolina i Patryk rozesłali zaproszenia tylko do najbliższej rodziny. Karolina, razem z najlepszą przyjaciółką - Patrycją - poszły wybierać suknię ślubną. Spośród wielu pięknych sukien, Karolina i Patrycja wybrały tę właściwą - piękną, prostą suknię, z gorsetem, bez ramiączek, z dodatkiem pięknych małych diamencików. Wypożyczenie tej sukni kosztowało 1300 złotych. Tę drogą, ale zarazem piękną suknię, którą wybrała Karolina, zasponsorowała jej przyjaciółka.
- Patrycjo, jesteś niesamowita! Dziękuję bardzo!
- Proszę, to dla mnie nic wielkiego... Poza tym... należy ci się. Zawsze jesteś dla mnie taka dobra... teraz jest okazja, by ci się za wszystko odwdzięczyć.
Hej :)
Zaraz wrzucam pierwszy rozdział :)

piątek, 22 maja 2015

No więc zaczynamy :D jest to mój debiut jeśli chodzi o pisanie, więc wybaczcie błędy stylistyczne itp. Tytułu na razie nie wymyślam, bo nie wiem czy z biegiem czasu nie zmienię ustalonej fabuły książki :)
Witajcie kochani :) A więc tak... Chciałabym napisać książkę, będę to robić tutaj na blogu i chciałabym, abyście w komentarzach pisali swoje odczucia na temat tej książki :)